Liga Dolnośląska Młodzików
Parasol Wrocław – Śląsk Wrocław 1- 2
Skład Parasola:
Piotrek Dulik, Idziak Kacper, Polański Bartosz, Dąbrowski Mateusz, Hort Paweł, Bator Łukasz (C), Jan Drobniewski, Jakub Jarzębowski, Maciej Koszyk, Adamczewski Kacper, Szymkowiak Dawid, Jakub Terka, Jakub Odolczyk,
Bramka dla Parasola:
Szymkowiak Dawid
Od początku meczu przewagę mieli zawodnicy Śląska, grali szybko piłką i zamykali zawodników Parasola na własnej połowie. Goście jako pierwsi oddali strzał na bramkę Piotrka D. Zawodnicy Parasola nie pozwalali jednak na rozegranie klarownej akcji, która zakończyłaby się zdobyciem bramki dla gości. Akcje Śląska rozbijane były pod polem karnym Parasola, a uderzenia na bramkę Dulika nie sprawiały bramkarzowi wielkich trudności. Zawodnicy Parasola wyprowadzali kontry – groźne kontry, które kończyli uderzeniami na bramkę Śląska. W doskonałych sytuacjach po takich kontrach uderzenia na bramkę gości oddawali J.Drobniewski – dwukrotnie, M. Koszyk , Ł. Bator z daleka uderzył również J. Jarzębowski. W końcu szybko wyprowadzona kontra Parasola przyniosła pierwszą bramkę w meczu, po minięciu Koszyka jednego z obrońców, Maciek pognał z piłką na prawe skrzydło, na pełnym biegu dośrodkował w pole karne wprost do nadbiegającego Dawida Szymkowiaka a ten uderzeniem z pierwszej piłki pokonał bramkarza gości. Śląsk zdobył swoją bramkę pod koniec pierwszej połowy dosyć szczęśliwie. Po akcji z prawej strony zawodnik gości uderzył na bramkę z prawie zerowego konta – wydawało się że P.Dulik wybije piłkę na rzut rożny, jednak nasz golkiper (który tego dnia bronił wyśmienicie) chciał piłkę bezpośrednio chwycić , ta podskoczyła na nierównej trawie i Piotrek jej nie chwycił tylko wypuścił z rąk w stronę środka bramki – tam najszybciej znalazł się zawodnik Śląska i z najbliższej odległości zdobył wyrównującego gola. Do przerwy 1 – 1 . Po przerwie obraz gry nie uległ zmianie Śląsk dalej napierał, a Parasol czyhał na wyprowadzanie kontr. Trzeba przyznać, że tego dnia fatalnie sędziował to spotkanie arbiter. Gdy były spalone mylił się i puszczał grę ( z naszego punktu widzenia właśnie po niezagwizdanym spalonym Śląsk zdobył zwycięską bramkę) gdy Śląsk przeprowadzał prawidłowo akcję prawą stroną dwukrotnie gwizdał spalone choć ich nie było. Dopuszczał do bardzo agresywnej gry zawodników z obu stron. Mecz się zaostrzał. Chwilami zdawało się, że sędzia nie panuje nad tym co dzieje się na biosku. Po „ostrej” końcówce mecz zakończył się wynikiem 1 – 2 dla Śląska. Za tydzień Parasol zagra na wyjeździe w Wałbrzychu życzymy powodzenia w tym meczu chłopakom.